Strona główna Antica Wyprawa dookoła Świata
     
historia 1980-1991 | horn 1998-2000 | śladami polaków 2003-2004
 
 
: Przebieg rejsu

: Mapa

: Wspomnienia

: Galeria

: Księga Gości

: Napisz do nas


: Zamów biuletyn
   


Przebieg rejsu cz.2

Rok 1994
8 stycznia jacht po remoncie zszedł na wodę, ale już 16 w porcie Aucland Antica doznała kolizji z Nowozelandzkim jachtem "Blizzard" przy pełnej winie tego ostatniego. Po dziesięciodniowym remoncie powróciliśmy znowu do żeglugi. Z Nowej Zelandii przez Morze Tasmana pożeglowaliśmy do Sydney w ciężkich warunkach pogodowych (kilka dni sztormowych 9-10 stopni w skali B). Z Sydnej żeglując wzdłuż zachodniego wybrzeża, odwiedziliśmy szereg portów, aż osiągnęliśmy Gladstone, które stało się naszą bazą wypadową do penetracji południowej części Wielkiej Rafy Koralowej. Pozostaliśmy w tym rejonie aż do końca września. W październiku wróciliśmy do Brisbane, aby przygotować w ciągu 10 dni następną część naszej wyprawy, na blisko 6 miesięcy na Melanezję.

Rok 1995
W pierwszy dzień nowego roku rozpoczęliśmy żeglowanie przez północną grupę Wysp Salomona, odwiedzając prawie wszystkie z nich, za wyjątkiem Bougainyillle, na której trwały walki partyzanckie. Potem były Wyspy Bismarcka należące administracyjnie do Papui Nowej Gwinei. Odwiedziliśmy Kokopo i Rabaul. to ostatnie miasto zostało kompletnie zniszczone przez wybuch dwóch wulkanów po obu stronach miasta. Dalej był Madang położony na głównej wyspie Papui Nowej Gwinei, jako nasza baza wypadowa na wschodnim wybrzeżu. Stamtąd zorganizowaliśmy wyprawę na wyspę Wewak, a następnie z polskimi misjonarzami katolickimi ekspedycję w głąb rzeki Sepik, jednej z najdzikszych rzek na świecie i najbardziej niebezpiecznych ze względu na warunki nawigacyjne oraz trwające tam walki plemienne. Zadaniem ekspedycji było dostarczenie zaopatrzenia dla polskich misji w Marienbergu oraz w Angoram, ponieważ droga lądowa była zbyt niebezpieczna. Wielka Rafę Koralową przekroczyliśmy przechodząc przez Yule Entrance do Cieśniny Torresa. W ten sposób opuściliśmy Pacyfik, na którym spędziliśmy 2 lata i 12 dni odwiedzając 81 wysp, 13 krajów i 25 archipelagów.
25 maja opuściliśmy Darwin i popłynęliśmy do Indonezji. Pierwszym portem był Kupang na Timorze, następnie wyspy Andarua, Pulau Babi, Flores, Komodo i Bali. Dłuższy postój mieliśmy w prześlicznej lagunie Direction I na Cocos I. Stamtąd wyruszyliśmy do najdłuższego etapu na Oceanie Indyjskim, na Rodriguez. Płynęliśmy cały czas z północno-wschodnim monsunem utrzymując najlepsze w czasie całej naszej podróży przebiegi 140-160 mil na dobę. Ostatecznie 9 września osiągnęliśmy Durban w Afryce. Po naprawieniu usterek wyruszyliśmy wokół przylądka Agulhas do Cape Town. Byt to jeden z najcięższych momentów w całej naszej żegludze. Gwałtowne i przeciwne wiatry, niskie temperatury i prądy utrudniały tę żeglugę w znacznym stopniu. 24 października przy bardzo silnym wietrze i opadach deszczu pożeglowaliśmy na Św. Helenę. Odcinek 1692 mil pokonaliśmy w czasie 16,5 dnia, co dla Anticy jest wynikiem dobrym. Na Św. Helenie zwiedzaliśmy miejsca gdzie do ostatnich swoich dni przebywał Napoleon. Recife w Brazylii osiągnęliśmy 8 grudnia. Święta Bożego Narodzenia spędziliśmy w Natalu, a sylwestra w Fortaleza.


Rok 1996
W pierwszych dniach po Nowym Roku opuściliśmy Fortaleza z zamiarem odwiedzenia Bellem i Macapa nad Amazonką, jednak załamanie pogody u ujścia rzeki nie pozwoliło nam na to. Popłynęliśmy więc do Gujany Francuskiej, a następnie na Trynidad. Widzieliśmy tam bodaj najwspanialszy i najbardziej oryginalny karnawał na świecie. 4 kwietnia w Zatoce Ruppert na Dominice zamknęliśmy nasz krąg dookoła świata. Zajęło nam to prawie 5 lat, ale satysfakcja była ogromna. Pokonaliśmy w tym czasie - 52 095 Mm.
Dalej przez resztę wysp na Karaibach popłynęliśmy na północ. Lato spędziliśmy w Kanadzie odwiedzając Montreal i Toronto, aby wracając przez Nowy Jork trafić na zimowe pielesze do Baltimore.


Rok 1997
Zimę w Baltimore przeżyliśmy bez kłopotów. Prace remontowe na jachcie trwały z przerwami do maja. Następnie przepłynęliśmy do Nowego Jorku, który był naszym ostatnim portem po tej stronie Atlantyku. 10 maja wyruszyliśmy w pełni sklarowani w drogę powrotną do kraju. Żeglowaliśmy początkowo wzdłuż wybrzeży Nowej Szkocji i Nowej Funlandii. Temperatury były coraz niższe, zewnętrzne około 2 stopni, wewnątrz jachtu 4 stopnie. Pierwszym portem po naszej stronie Atlantyku był Płymouth w Anglii. Przejście Atlantyku zajęło nam 36 dni. W dniu 1 sierpnia o godzinie 16.00 wpłynęliśmy do Nowego Portu dla dokonania odprawy wejściowej, a drugiego o godzinie 10.00 weszliśmy do Mariny Gdańskiej kończąc tym samym trwający 6 lat rejs.


Przedstawione powyżej sprawozdanie opisuje tylko skrótowo żeglarską stronę rejsu. Jeśli chcesz wiedzieć więcej o przygodach załogi to przejdź do części poświęconej - wspomnieniom.


       
     
« poprzednia | 1 | 2 |
       
               
  Copyrights 1998-2009 (c) Mirek Wąsowicz - All Rights Reserved