Strona główna Antica Wyprawa dookoła Świata
     
historia 1980-1991 | horn 1998-2000 | śladami polaków 2003-2004
 
 
: Przebieg rejsu

: Mapa

: Wspomnienia

: Galeria

: Księga Gości

: Napisz do nas


: Zamów biuletyn
   


Saga rodu Mastersów - str.2

Wieczorem wracają Star i Andrzej, są objedzeni, pełni wrażeń i bardzo podekscytowani, mówią jedno przez drugie, widać że wizyta na wyspie zrobiła na nich duże wrażenie. Na drugi dzień rano wspólnie wybieramy się na wyspę. Jestem zdumiony. Niewielka wioska, ukryta w cienistym lasku palm kokosowych, jest bardzo czysta i schludna, wszystko dobrze i funkcjonalnie zorganizowane. Ludzie niezwykle mili i uśmiechnięci, witają nas jakbyśmy się już znali od lat. Andrzej swoim zwyczajem zawsze komuś pomaga, teraz idzie naprawiać agregat prądotwórczy. Star pomaga paniom w dużej polowej kuchni, widać że już się zaprzyjaźniły, teraz coś tam plotkują zawzięcie i co jakiś czas wybuchają śmiechem. Ja siedzę z Dawidem i Billem Mastersami starając się dowiedzieć jeszcze czegoś ciekawego o tym urokliwym atolu. Otóż ze względu na złożoność pokrewieństwa na wyspie istnieje dokładna lista osób, które mogą zawrzeć ze sobą związek małżeński. Jeśli komuś brakuje pary, wtedy poszukuje partnerów do małżeństwa na innych wyspach. Warunek jest tylko jeden: musi przyjąć nazwisko Masters. Nie widać wśród mieszkańców wyspy zwyrodnień spowodowanych zbyt bliskimi związkami krwi, wręcz przeciwnie, pod względem fizycznym i intelektualnym przewyższają wyraźnie poznanych dotychczas mieszkańców innych wysp.

W początkowych latach osadnictwa przewidujący i praktyczny William Masters kazał na zupełnie płaskiej wysepce, na samym jej środku usypać górę z korala i piasku. Każdego dnia dzieci idąc do szkoły musiały przynieść do usypania tej góry torbę piasku lub korala, a starsi całą taczkę. Na tak usypanej 8-metrowej górze zasadzono duże i mocne drzewa. Gdy w listopadzie 1925 roku, a następnie w kwietniu 1926 roku przez atol przeszły dwa huragany, góra ta i rosnące na niej drzewa ocaliły mieszkańców przed pewną śmiercią, ponieważ fala przelewała się przez wyspę niszcząc wszystko co na niej było. Pozbawieni zostali również orzechów kokosowych, głównego źródła pokarmu i zarobku. Przez następne trzy lata żaden statek nie odwiedził wyspy.

Mieszkańcy żywili się głównie rybami i orzechami, które powoli odrastały. Sądzono powszechnie, że huragany spowodowały koniec świata i że tylko oni na nim pozostali. Radzili sobie jak mogli, braki odzieży uzupełniali produkując ubrania z kory i liści drzew.


   
: Saga rodu Mastersów

: Zagłada miasta Rabaul

: Z Gladstone do Vanuatu

: Z Guadalcanal do Darwin cz. I

: Z Guadalcanal do Darwin cz. II

: Z Guadalcanal do Darwin cz. III

: Z Guadalcanal do Darwin cz. IV

 
     
« poprzednia | 1 | 2 | 3 | następna »
       
               
  Copyrights 1998-2009 (c) Mirek Wąsowicz - All Rights Reserved